TELERANEK

Jednym z pierwszych programów, jakie oglądałam w TV w dzieciństwie byl Teleranek ...
Jego początki można określić na październik 1972 roku. Telerankowy kogucik urodził się w Studiu Miniatur Filmowych w Warszawie. Na początku był niekolorowy, tak jak cała ówczesna telewizja…
Potem wraz z nią nabierał barwy. I tak przez lata, co niedzielę, śpieszył się, by zdążyć na dziewiątą, niezmiernie dostarczając widzom emocji – zdąży czy nie zdąży? Raz nie zdążył – wybuchł stan wojenny. Potem kogut zaczął piać wcześniej, raz nawet przed ósmą. Teleranek wydoroślał i „wyszczuplał” – z godzinnego magazynu stał się 25-cio minutowym reportażem. Kogut wstawał wcześniej i biegł w plener po nowe tematy. Program zmieniał się, a kogucik jakby nie nadążał. Zaczęliśmy eksperymentować z czołówką… Ale tak naprawdę nie mogliśmy się z nim rozstać. Bo czym jest Teleranek bez „kukuryku”. Zmieniają się czołówkowe mody i style. Zmienia się Teleranek, a przede wszystkim widzowie. Tytuł istnieje już na antenie 33 lata, a jego Naczelnym Redaktorem ciągle jest kogut. Niestety, już nie musi wstawać regularnie, co tydzień. Na ogół pieje co dwa tygodnie, a zdarza się, że co trzy. Pieje też wyjątkowo – jak na koguty – późno- około godziny dziesiątej. Właśnie brak stałej godziny i co tygodniowego rytmu to jego główna bolączka.

Strona Teleranka - [link widoczny dla zalogowanych]