FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie Karmelitańska cela 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
MODLITWA KARMELITAŃSKA

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Karmelitańska cela Strona Główna -> Kącik Karmelitański

Małgorzata
Apostoł



Dołączył: 05 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Czw 12:15, 12 Paź 2006    Temat postu: MODLITWA KARMELITAŃSKA
 
Rozdział I
Modlitwa w życiu kontemplacyjnym

1. Co to jest życie chrześcijańskie?

Życie chrześcijańskie jest życiem wzorowanym na nauce Jezusa Chrystusa, według której powinniśmy wszystkie swoje czynności kierować ku chwale Boga, miłując Go i zachowując Jego święte prawa. Dusza chrześcijańska żyje więc dla Boga.

2. Na czym polega życie kontemplacyjne?

Życie kontemplacyjne jest formą życia chrześcijańskiego, w której dusza usiłuje czynić wszystko nie tylko dla Boga, lecz również z Bogiem. Nie jest ono zastrzeżone osobom zakonnym, lecz można je również prowadzić z całą doskonałością wśród świata. Polega ono na staraniu się o ścisłe zjednoczenie z Bogiem i na częstym stosowaniu w tym celu w ciągu dnia tego, co nazywamy ćwiczeniami duchownymi. Są to przede wszystkim akty modlitwy, którym powinna jednak towarzyszyć praktyka umartwienia, albowiem, według słów świętej Teresy od Jezusa, Mistrzyni życia kontemplacyjnego, wygodne życie nie może iść w parze z modlitwą.

3. Jakie miejsce zajmuje modlitwa w życiu kontemplacyjnym?

W życiu kontemplacyjnym modlitwa zajmuje pierwsze miejsce. Życie kontemplacyjne – praktycznie – jest życiem modlitwy. Dlatego zakony kontemplacyjne poświęcają tak wiele czasu modlitwie. W Regule Karmelu, zakonu wybitnie kontemplacyjnego, główny nakaz odnosi się do nieustannej modlitwy; Wszyscy mają przebywać osobno w swoich celach lub przy nich, oddając się w dzień i w nocy rozważaniu Prawa Bożego i czuwaniu na modlitwach. Zakonnicy Karmelu prawie cały czas poświęcają modlitwie: dwa razy dziennie odprawiają rozmyślanie, uczestniczą we Mszy świętej, odmawiają Liturgię godzin, trwają w ciągu dnia w obecności Bożej, nie mówiąc już o prywatnych ćwiczeniach pobożnościowych.

4. Co to jest modlitwa?

Modlitwa jest obcowaniem z Bogiem, w czasie którego przedstawiamy Mu pragnienia swego serca. Modlitwa może być ustna lub myślna.

5. Na czym polega modlitwa ustna?

Modlitwa ustna polega na odmawianiu pewnej formuły, która wyraża nasze pragnienia, np. Ojcze nasz. Nauczył nas jej Pan Jezus, zamykając w niej siedem próśb, które mamy zanosić do Boga. Formułę tę odmawiamy z intencją uczczenia Boga. Często nie myślimy wyraźnie o znaczeniu wymawianych przez nas słów, lecz to nie przeszkadza, by modlitwa nasza była prawdziwą modlitwą, byleby tylko umysł nasz był zwrócony do Pana z pragnieniem uwielbienia Go. Podobnie modlitwę można również zanosić do świętych, z pragnieniem oddania im czci.

6. Na czym polega modlitwa myślna?

Modlitwa myślna polega na mówieniu sercem do Boga, w sposób samorzutny, nie posługując się formułami przygotowanymi lub wyuczonymi na pamięć.

7. Co mówimy Bogu na modlitwie myślnej?

W tej formie modlitwy możemy wyrażać Bogu wszystkie pragnienia swego serca. Jednak dusza wychowana w szkole św. Teresy od Jezusa, woli Bogu mówić, że Go miłuje, lub że przynajmniej pragnie Go miłować.

8. Dlaczego szczególnie o miłości należy mówić Bogu?

Dlatego, ponieważ miłość jest istotą życia kontemplacyjnego. Według św. Teresy dusze kontemplacyjne mają stać się zażyłymi przyjaciółkami Pana, a przyjaźń wykwita właśnie z miłości i wiedzie do poufnej zażyłości. Poza tym święta Teresa pragnie byśmy szli na modlitwę z przekonaniem, że Bóg nas na nią wzywa, by Go miłować, a my udajemy się tam, by odpowiedzieć na Jego wezwanie.

9. Czy trzeba na modlitwie także "myśleć"?

Niemożliwe jest miłowanie, jeśli nic nie myślimy o przedmiocie umiłowanym. Ażeby Boga miłować, trzeba o Nim myśleć. Jednakże myśl o Bogu może przybierać rozliczne formy, zależnie od okoliczności. Niekiedy będzie to nieco dłuższe rozważanie miłości Boga ku nam, niekiedy tylko proste wspomnienie o łaskawości i dobroci Pana. Z tego wynika, że na modlitwie myślimy jedynie dlatego, by kochać, by karmić miłość. Stąd słusznie św. Teresa mówi, że modlitwa nie polega na tym, by wiele myśleć, lecz na tym, by wiele miłować.

10. Co to jest miłość?

Istnieje miłość uczuciowa i miłość woli. Pierwsza polega na uczuciu, które zwraca się z upodobaniem ku osobie ukochanej obecnej rzeczywiście lub we wspomnieniach.

Miłość woli polega na tym, że życzymy dobrze komuś z własnego wyboru i postanowienia. Później, gdy ta miłość zawładnie całą duszą, pragniemy należeć do osoby umiłowanej i poświęcić jej całkowicie swoje własne życie.

11. Która miłość zasługuje na miano prawdziwej miłości?

Miłość woli, albowiem wola jest w nas rzeczą najbardziej własną. W woli mieści się nasza wolność, przez którą oddajemy się Bogu. Dlatego Bóg domaga się od człowieka daru jego woli. Pełne poświęcenie się człowieka Bogu polega na całkowitym złożeniu tego daru.

Miłość uczuciowa natomiast jest dopełnieniem tamtej i ma drugorzędne znaczenie. Poza tym, doznawanie jej nie od nas zależy, podczas gdy od nas samych zależy miłowanie wolą.

12. Dlaczego natura nasza pragnie miłości uczuciowej?

Pragniemy jej dla słodyczy, jaką zawiera i dlatego, że niesie ze sobą umocnienie i pociechę. Właśnie dlatego w miłości uczuciowej często szukamy samych siebie, podczas gdy w miłości woli szukamy Boga. Bóg często pozbawia nas miłości uczuciowej, byśmy z większym męstwem kierowali się samą tylko wolą.

13. Jaką miłością winniśmy Boga miłować na modlitwie?

Niewątpliwie miłością woli, ta bowiem posiada większe znaczenie. Jeśli przyłączy się do niej miłość uczuciowa, nie szukając w tym swojej przyjemności, wykorzystamy jej pomoc, aby umocnić wolę w jej oddaniu się Bogu. Ale gdy zabraknie miłości uczuciowej, będziemy się znów kierować samą tylko wolą.

14. Jak można wypełnić całą godzinę tym miłosnym obcowaniem z Bogiem?

Wiele osób na początku życia modlitwy napotyka na znaczne trudności, doznaje znudzenia, a nawet rozproszenia. Trzeba sobie zdać sprawę, że sztuka modlitwy jest rzeczą, której trzeba się nauczyć. Aby łatwiej nauczyć się modlić, teologowie karmelitańscy oddani studiom życia modlitwy stworzyli metodę modlitwy myślnej


Metoda modlitwy myślnej

1. Co rozumiemy przez metodę modlitwy myślnej?

Metoda modlitwy myślnej jest to nauka praktyczna podająca sposób należytego odprawiania modlitwy. Podaje mianowicie różne akty, które należy wykonać, by korzystniej odprawić to święte ćwiczenie.

2. Czy w Zakonie karmelitańskim istnieje metoda modlitwy myślnej?

Tak, już od początków Reformy terezjańskiej Karmel posiada własną metodę modlitwy myślnej. Jest ona wyjaśniona w naszych dwóch najstarszych Instrukcjach dla nowicjuszów, wydania hiszpańskiego (1591) i włoskiego (1605).

3. Jak powstała ta metoda?

Metoda ta wywodzi się wprost z nauki świętej Teresy od Jezusa i świętego Jana od Krzyża. W formie ostatecznej i konkretnej opracowali ją ich uczniowie. Podamy najpierw ogólne objaśnienie tej metody, a potem w następnych lekcjach powrócimy do jej różnych części.

4. Na ile części nasza metoda dzieli modlitwę myślną?

W ćwiczeniu modlitwy myślnej zazwyczaj odróżniamy sześć lub siedem części czy aktów, mianowicie: przygotowanie – czytanie – rozmyślanie (z serdeczną rozmową) – dziękczynienie – oddanie się – prośby.

5. Czy tyle rozróżnień nie powoduje powikłań?

To odróżnianie poszczególnych części nie wikła praktyki modlitwy myślnej. W rzeczywistości dwie pierwsze części nie stanowią jeszcze modlitwy, lecz są jakby wejściem do niej. Trzy ostatnie części uzupełniają jedynie modlitwę i są dowolne. Opuścimy je, skoro tylko nie będą nam potrzebne. A więc w istocie, modlitwa sprowadza się do rozmyślania, któremu towarzyszy poufna rozmowa z Panem.

6. Nad czym trzeba się zastanowić, by dobrze zrozumieć czym jest modlitwa?

By dobrze zrozumieć karmelitańską metodę modlitwy, trzeba pamiętać jak rozumiała modlitwę myślną święta Teresa. W jej oczach modlitwa jest wewnętrznym obcowaniem z Panem, w którym odpowiadając na Jego wezwanie do miłowania, mówimy Mu szczególnie o miłości. A różne składowe części modlitwy służą tylko do tego, by łatwiej nas doprowadzić do tej miłosnej z Nim rozmowy.

7. W jaki sposób dopomaga nam do tego przygotowanie?

Celem przygotowania jest stawienie nas w obecności Pana. W rzeczywistości bowiem nie można poufnie rozmawiać z jakąś osobą, jeżeli się nie jest w pobliżu niej. Mamy więc z żywą wiarą stawić się w obecności Boga w pokornej postawie duszy, która uznaje się dzieckiem Boga.

8. Do czego służy czytanie?

Czytanie ma nam dostarczyć tematu do miłosnej rozmowy z Panem; – rozmowy, podczas której karmimy naszą duszę rozważaniem wszystkich tajemnic wiary, darów i łask otrzymanych od Boga; to wszystko jest dowodem miłości Boga ku nam. Ponieważ jednak niemożliwe jest za każdym razem mówić równocześnie o tylu rzeczach, powinniśmy wybrać sobie na czytaniu pewien temat, którym pragniemy się zająć w danej chwili, korzystając z objaśnień i refleksji podanych w książce, by ułatwić sobie rozważanie.

9. Dlaczego należy "rozmyślać"?

Rozmyślanie, czyli osobista refleksja nad darem Bożym lub tajemnicą, wybraną w czasie czytania ma podwójny cel; jeden dotyczy umysłu, drugi miłości. Celem umysłowym jest lepsze zrozumienie miłości Boga ku nam, miłości objawiającej się w tajemnicy lub darze boskim przez nas rozważanym. W ten sposób coraz bardziej przekonujemy się o wezwaniu miłości, skierowanym przez Boga do naszej duszy. Celem miłosnym jest pobudzenie woli do ćwiczenia się w miłości i do okazania tej miłości – odpowiadając w ten sposób na wezwanie Boże. Medytacja jest więc bezpośrednim przygotowaniem do serdecznej rozmowy z Panem.

10. W jaki sposób przechodzi się od medytacji do serdecznej rozmowy?

To przejście nie powinno następować w chwili oznaczonej, jakby matematycznie z góry określonej, lecz całkiem spontanicznie. Dusza snując w obecności Bożej swoje rozważania i w ich świetle jaśniej poznając jak Bóg nas miłuje, z łatwością czuje się pobudzoną, by i ze swej strony zapewnić Go o swojej miłości. Często zdarza się, że rozważanie, które z początku czyniła sama z sobą, prowadzi dalej przez pewien jeszcze czas zwracając się do Pana i to pomaga jej do żywszego uświadomienia sobie Jego miłości ku nam. W końcu dusza zaprzestaje wszelkich rozważań, by całkowicie oddać się ćwiczeniu miłości i okazywaniu jej, innymi słowy – przechodzi do serdecznej rozmowy. W czasie tej rozmowy dusza mówi do Boga i powtarza Mu w tysiączny sposób, że Go kocha, że pragnie Go kochać coraz więcej, że pragnie Mu dowieść swoją miłość.

11. Jakie znaczenie posiada ta "rozmowa"?

Rozmowa ta jest bardzo ważna i stanowi główną część modlitwy. W niej dopiero urzeczywistnia się pojęcie modlitwy myślnej, określanej przez świętą Teresę jako poufne obcowanie z Panem, w odpowiedzi na Jego miłość ku nam. Toteż dusza długo może się oddawać tej serdecznej rozmowie w czasie modlitwy, nawet i całą godzinę.

12. Jaki jest cel trzech ostatnich części modlitwy?

Trzy ostatnie części modlitwy, to znaczy: dziękczynienie, oddanie się i prośby mają ułatwić przedłużenie naszej serdecznej z Panem rozmowy. W rzeczywistości są one tylko ściślej określonymi, miłosnymi aktami, odmiennymi sposobami wyrażania naszej miłości.

13. Jaka powinna być nasza postawa wewnętrzna w tych częściach modlitwy?

W dziękczynieniu wyrażamy Panu swoją pokorną wdzięczność za Jego nieskończoną ku nam miłość i za dary od Niego otrzymane. W oddaniu się, pobudzeni miłosną wdzięcznością, pragniemy i my również coś Panu ofiarować. W prośbie, czyli modlitwie, przekonani o swoim ubóstwie i słabości, pragnąc jednak prawdziwie Pana miłować, błagamy Go o pomoc, byśmy zdołali Go ukochać i byli wiernymi postanowieniom uczynionym w czasie aktu oddania się. Te akty są więc w ścisłym znaczeniu przedłużeniem miłosnej rozmowy, która spontanicznie wyłoniła się z rozważania.

14. Czy w tych częściach składowych modlitwy należy zachować pewien określony porządek?

Porządek powyżej wskazany jest najbardziej logicznym, lecz w ogóle w czasie modlitwy dozwolona jest wielka swoboda. Można dowolnie rozłożyć sobie te części według wewnętrznego pociągu. Możemy nawet kilkakrotnie powracać do tej samej części. To samo odnosi się do rozważania i serdecznej rozmowy, którą również podczas tej samej modlitwy można powtarzać kilka razy na przemian.

15. Czy konieczne są te ostatnie części?

Nie, te akty pozostawione są do woli. Dusza, która dochodzi do tego, że wystarcza jej serdeczna rozmowa, bez pomocy tych aktów, może ją prowadzić nie posuwając się dalej. Lecz na początku życia modlitwy częstokroć to urozmaicenie aktów jest pomocne duszy. W takim razie dobrze będzie użyć tego sposobu.


Mały katechizm życia modlitwy
o. Gabriela od św. Marii Magdaleny OCD

Rozdział III
Przygotowanie i czytanie

1. Czy istnieją różne sposoby przygotowania do modlitwy?

Autorzy karmelitańscy rozróżniają zazwyczaj dwojakie przygotowanie: przygotowanie bliższe, przez które dusza wchodzi w bezpośredni kontakt z Bogiem, by rozpocząć z Nim poufną rozmowę, i przygotowanie dalsze, za pomocą którego dusza przygotowuje swoje władze, by łatwiej skupiły się w Bogu.

2. Co jest potrzebne, aby władze duszy były zdolne skupić się?

Konieczną jest rzeczą, aby władze duszy nie zajmowały się zbytnio, w sposób pochłaniający, stworzeniami i aby rozwijały się w nich skłonności do zajmowania się Bogiem. Skłonność ta wymaga sprzyjających warunków rozwoju, które sprowadzają dwa czynniki, stanowiące dalsze przygotowanie. Pierwszy czynnik jest negatywny i polega na usuwaniu przeszkód. Drugi pozytywny, który powinien stworzyć w duszy pewne odpowiednie usposobienie.

3. Co w przygotowaniu dalszym jest czynnikiem negatywnym?

Unikanie rozproszeń ducha i przywiązań serca. Trzeba mieć serce wolne, by łatwą się stała praktyka miłowania Boga. Wymaga to wielkiego oderwania się od stworzeń. Kto pragnie bardzo miłować, ten powinien dla Boga zachować całą moc i delikatność swego serca, a nie rozpraszać go między ludzi i rzeczy, które tak łatwo oplatają serce nie dość strzeżone. Z drugiej strony, wolności ducha nie można osiągnąć bez wielkiego umartwienia zmysłów, które są jakby oknami otwartymi na rzeczy ziemskie, oraz bez straży nad pamięcią, która nasuwając wspomnienia, wprowadza nas na powrót w świat. Umysł zaś powinien unikać próżnych myśli. Trzeba zatem strzec serca i ducha.

4. Co w przygotowaniu dalszym jest czynnikiem pozytywnym?

Ćwiczenie się w obecności Bożej, w której, o ile to tylko jest możliwe, pragniemy trwać bez przerwy. Przez to święte ćwiczenie, skupiające w Bogu naszą myśl i wolę, zachowujemy pewny kontakt z Bogiem nawet wśród najbardziej materialnych zajęć i często z Nim w ciągu dnia obcujemy. Wierność tej praktyce stwarza pewną łatwość rozmowy z Bogiem, jak również łatwość wejścia w poufniejszy z Nim kontakt i na tym właśnie polega przygotowanie bliższe.

5. Jaka postawa duchowa najwięcej pomaga duszy w tym kontakcie z Bogiem?

Postawa pokornego zaufania, które stawia nas na miejscu nam należnym. Bóg istotnie jest naszym Ojcem i chce, byśmy z Nim obcowali jako potrzebujące Go dzieci. Pogłębimy w sobie to odczucie swego ubóstwa wspomnieniem na liczne nasze błędy, odsłaniające wielkość naszej nędzy. Dalecy więc od załamania się w sobie i zniechęcenia na widok naszego niedołęstwa, szukać będziemy ucieczki w ramionach Jezusa, który powiedział: "beze Mnie nic nie możecie uczynić "(J 15, 5), wzywając nas tymi słowami do tego, byśmy uciekali się do Niego. Dlatego też święta Teresa poleca nam, byśmy na początku modlitwy uczynili krótki rachunek sumienia i wyrazili skruchę, a potem szukali towarzystwa Jezusa.

6. Jaki jest najpraktyczniejszy sposób stawienia się w obecności Boga?

Każdy sposób stawienia się w obecności Boga można z pożytkiem zastosować, byle był użyty z należytym staraniem i gorliwością. Gdy jednak chodzi o modlitwę, wskazane są dwa szczególne sposoby: stawić się w obecności Jezusa eucharystycznego (jeśli odprawiamy rozmyślanie przed Najśw. Sakramentem), lub skupić się we wnętrzu swej duszy zwracając uwagę na Trzy Osoby Boskie, które ją zamieszkują, gdy jest w stanie łaski i oddają się jej, by je poznawała i miłowała. By rozpocząć rozmowę z Bogiem obecnym, należy przypomnieć sobie przedmiot wybrany podczas czytania.

7. Kiedy powinno się odprawić czytanie?

Najstosowniej przed udaniem się na modlitwę, to znaczy przez kwadrans czasu służącego nam do bliższego przygotowania. Lecz jeśli wtedy nie mogliśmy tego uczynić, możemy to zrobić na początku modlitwy. W zgromadzeniach zakonnych jest zwyczaj wspólnego, głośnego, krótkiego czytania przed rozpoczęciem modlitwy myślnej.

8. Do czego służy czytanie "wspólne"?

To czytanie ma na celu dostarczyć tematu do rozmyślania temu, kto go jeszcze nie ma. Jednakże nie ma żadnego obowiązku posługiwania się tematem odczytanym. Zazwyczaj przychodzi się na modlitwę z przedmiotem przygotowanym już w prywatnym czytaniu. Lecz jeśli odczytany temat więcej nas pociąga, aniżeli przedmiot już uprzednio wybrany, możemy go zmienić, postępując w tym z całkowitą swobodą.

9. Czy czytanie zawsze ma służyć do przygotowania przedmiotu rozmyślania?

Takie jest jego pierwsze przeznaczenie, i to go właśnie odróżnia od czytania duchowego, którego cel jest szerszy; mianowicie: pouczanie w rzeczach duchowych. Natomiast czytanie, o którym mówimy, ma za cel bezpośrednie dostarczenie nam prawdy do rozważania, by tą drogą uzyskać jak największego przekonania o miłości Boga ku nam.

Jednakże duszom, które nie odprawiają już stale modlitwy w formie rozważania, gdyż doszły do modlitwy nazwanej przez św. Teresę modlitwą skupienia, lub do formy jeszcze wyższej, czytanie służy nie tyle do zaczerpnięcia tematu, ile raczej do skupienia się duszy, przygotowując ją słodko do kosztowania na modlitwie spoczynku w Bogu.

10. Które książki nadają się szczególnie do tego czytania?

Zależy to od celu czytania. Gdy chodzi o znalezienie tematu do rozmyślania, oprócz książek będących zbiorami gotowych rozmyślań i tak nazwanych, mogą służyć do tego celu wszystkie książki opisujące miłość Boga ku nam. Wskazane jest posługiwanie się książkami już znanymi.

Gdy zaś chodzi tylko o skupienie umysłu, pożyteczne będzie każde dzieło, które może natchnąć głębszą ku Bogu miłością. Do tej kategorii zaliczają się Dzieła naszych świętych. Wybór książek zależy więc od bezpośredniego celu czytania. W tym wyborze należy również wziąć pod uwagę kulturę i duchową dojrzałość danej osoby. Używając książek o zbyt wysokim poziomie, czy to umysłowym czy duchowym, niewiele się zrozumie i siłą rzeczy narazi się na oschłość.

11. Czy można posługiwać się do czytania żywotami świętych?

Nie należy tych żywotów już z góry wykluczać, zwłaszcza że wiele jest osób, które więcej porusza przykład świętych przeżywających naukę duchową aniżeli jej wykład teoretyczny. Nie należy jednak czytać tych żywotów dla zaspokojenia swojej ciekawości i niepotrzebnie przedłużać lekturę. Również nie należy dla przygotowania się do rozmyślania czytać nowego żywotu, ponieważ za bardzo pobudza wyobraźnię. Wystarczy pewien rys syntetyczny postaci już znanego świętego.

12. Jak należy czytać?

Przede wszystkim należy czytać z uwagą, ponieważ celem czytania jest znalezienie tematu do rozmowy z Bogiem. Stąd wynika konieczność powolnego przeglądania tekstu, inaczej można utracić wiele światła. Następnie należy czytać z nabożeństwem i skupieniem, albowiem to dobre usposobienie serca ułatwia znalezienie czegoś pożytecznego dla duszy, czyni nas uważniejszymi i bardziej wrażliwymi na dobre natchnienia. Możemy wtedy łatwiej przewidzieć tematy o bogatej treści i w pewien sposób przygotować uczucia, które pragniemy wyrazić i postanowienia, które zamierzamy powziąć. To wszystko należy czynić bez zbytniego krępowania się, albowiem czytanie ma nam dopomóc stosownie do naszych potrzeb. Dodajmy jeszcze uwagę: Czytanie wspólne powinno być krótkie, aby nie nużyć tych, którzy nie będą się nim posługiwać, a tych jest wielu.

13. Czy możemy w czasie modlitwy powrócić do czytania?

Nie jest to wykluczone, a nawet w jakimś szczególnym wypadku może być wskazane. Święta Teresa nigdy bez książki nie udawała się na modlitwę. Niekiedy zdarzy się, że będziemy roztargnieni tak, iż najpraktyczniejszym sposobem powrotu do Boga będzie dostarczenie umysłowi za pomocą czytania pewnej dobrej myśli. Również gdy z powodu zmęczenia trudno nam się skupić na rozmyślaniu i rozmowie z Bogiem, dobrze jest mieć przed oczyma temat medytacji. Jest to zewnętrzna pomoc do skupienia uwagi. Trzeba się jednak wystrzegać, by modlitwy nie zamienić na zwykłe czytanie. Modlitwa powinna być co najmniej czytaniem połączonym z rozważaniem, w którym dajemy miejsce uczuciom i rozważaniom. Wtedy nawet czytanie staje się pomocne do obcowania z Bogiem.



Rozmyślanie i rozmowa

1. Czy autorzy karmelitańscy zawsze w ten sam sposób ujmują rozmyślanie?

W sposobie przedstawienia rozmyślania zauważa się u autorów karmelitańskich pewną różnicę, ale wszyscy zgadzają się w tym, co jest istotne. Jedni mówią o nim nie zaznaczając różnych części składowych; inni odróżniają rozważanie umysłowe od miłosnej rozmowy, do której rozważanie doprowadza i tę rozmowę nazywają kontemplacją. Inni jeszcze w samym rozważaniu rozróżniają wyobrażenie od zastanawiania się. Kto nawet wyraźnie nie rozróżnia tych części składowych, zawsze jednak w pewien sposób bierze je pod uwagę.

Możemy więc stwierdzić, że większość naszych autorów karmelitańskich rozróżnia trzy części składowe w medytacji:

wyobrażenie, które jest dziełem wyobraźni;
rozważanie, które jest pracą rozumu;
rozmowa, która jest dziełem przede wszystkim woli.

2. Na czym polega wyobrażenie?

Jest to czynność wyobraźni stwarzającej w nas, to znaczy bez obecnego przedmiotu, pewien rodzaj obrazu lub przedstawienie tajemnicy, którą chcemy rozważać lub, zależnie od wypadku, pewne przedmioty zmysłowe, za pomocą których nasza myśl wznosi się ku Bogu.

3. Do czego służy wyobrażenie?

Jego celem jest ułatwienie umysłowi pracy, które z natury rzeczy opiera się na wyobrażeniach imaginacji. Rzeczywiście łatwo jest myśleć o biczowaniu przed jego wizerunkiem. Obraz przykuwa w pewien sposób fantazję, która nie mając przedmiotu łatwo się błąka, podczas gdy pewne skupienie wyobraźni dopomaga do skupienia umysłu.

4. Czy wyobrażenia zawsze są potrzebne?

Autorzy karmelitańscy nie kładą wielkiego nacisku na tę część medytacji, raczej wyjaśniają sposób, w jaki może nam dopomóc. Ma to miejsce zwłaszcza gdy chodzi o rozważanie życia Chrystusa lub świętych. Nawet przy rozważaniu najbardziej oderwanych tajemnic, na przykład przymiotów Bożych, rozum może znaleźć punkt wyjścia od rzeczy zmysłowych, przedstawiony w wyobraźni. Możemy więc wznosić się od piękności natury aż do Boga, piękna najwyższego.

W związku z tą częścią modlitwy, teologowie karmelitańscy przewidują różne okoliczności, w których mogą się znaleźć rozmyślający. Jedni mają wyobraźnię żywą, z łatwością wywołującą obrazy; inni, przeciwnie, czują się jakby całkowicie niezdolni do wyobrażenia sobie czegokolwiek. Pierwsi powinni wykorzystać swoją łatwość wyobrażania, drudzy niech wiedzą, że nie ma potrzeby starać się o to za wszelką cenę. Te wyobrażenia, jeśli mają być pomocą, nie powinny być bardzo wydoskonalone. Jakiś ogólny obraz zupełnie wystarczy.

5. Jak należy tworzyć wyobrażenia?

Podajemy trzy zasady:

1° Jest rzeczą pewną, że trzeba się do tego przyłożyć, inaczej niczego się dobrze nie wykona, lecz nie należy aż do tego stopnia pobudzać wyobraźni, by widzieć jakby na żywo rozważany przedmiot. Przede wszystkim zaś osoby mające żywą wyobraźnię, powinny tu postępować z wielką roztropnością, w przeciwnym bowiem razie mogą ulec złudzeniu wyobraźni i sądzić, że mają wizje.

2° Jeżeli chodzi o doskonałość wyobrażenia, nie poleca się drobiazgowo wchodzić w szczegóły. Autorzy karmelitańscy zaznaczają, że osobie obdarzonej słabą wyobraźnią również wystarczy wyobrażenie raczej schematyczne. Wyobrażenie nieco dokładniejsze więcej pomaga, bo łatwiej skupia myśl. Autorzy karmelitańscy nigdy nie wspominają o tym, co nazywamy przyłożeniem zmysłów.

3° Nie należy poświęcać dużo czasu na tworzenie wyobrażeń. Wystarczy kilka chwil, lecz rozumie się samo przez się, że możemy zatrzymać się przy tym wyobrażeniu choćby przez całą medytację. Jeśli to nam się uda, łatwiej unikniemy roztargnień.

Zakończmy stwierdzeniem: wyobrażenie, choć niekoniecznie potrzebne, często jest pożyteczne i dusza, której się ono udaje, nie powinna pozbawiać się tej pomocy. Przeciwnie zaś, komu sprawia trudność, może je pominąć i zacząć od razu od rozważania.

6. Jak wielkie znaczenie posiada zastanawianie się, czyli rozważanie?

Rozważanie jest pierwszym z podstawowych czynników medytacji, które polega na pewnej pracy umysłu. Lecz jest rzeczą stwierdzoną, że i ten czynnik musi być podporządkowany następującemu, to znaczy miłosnej rozmowie z Bogiem, która w rozważaniu znajduje swoje źródło i bodziec.

7. Jak długo ma trwać ta praca umysłu?

Jej podporządkowanie miłosnej rozmowie już samo wskazuje, że ma trwać tak długo, ile potrzeba, by doprowadzić duszę do tej rozmowy, to znaczy dopóki nie wywoła w niej głębokiego przeświadczenia, że jest przez Boga miłowana i wezwana do wzajemnej ku Niemu miłości. Błądzilibyśmy jednak sądząc, że możemy przerwać lub odsunąć na bok rozważanie, skoro tylko doznamy jakiegoś pobożnego uczucia, które może zniknąć pozostawiając nas w próżni. Wręcz odwrotnie – trzeba dopóty rozważać, dopóki wola na tyle będzie pobudzona, by mogła choć przez pewien czas trwać w swej miłosnej postawie.

8. Czy to rozważanie powinno być "metodyczne"?

Może nim być. Również święta Teresa idąc w tym za innymi, współczesnymi sobie autorami radzi przy rozważaniu męki Jezusowej zastanowić się: Kto cierpi? Co cierpi? Dlaczego? Jak cierpi? Nie potrzeba jednak w przedstawianiu dowodów przestrzegać tak ścisłego porządku, można swobodnie, bez żadnej szkody przejść od jednej myśli do drugiej, byle tylko dojść do założonego przez siebie celu, to jest głębszego zrozumienia miłości Boga ku nam, objawiającej się w rozważanej tajemnicy.

9. Jak mają postępować osoby, które "nie mogą rozmyślać"?

Osobom, które z powodu zbytniej żywości wyobraźni i myśli doznają wielkiej trudności w systematycznym rozważaniu określonego tematu, święta Teresa wskazuje inny sposób skupienia myśli pobudzających do miłości. Metoda ta polega na powolnym odmawianiu jakiejś ustnej modlitwy o głębokiej myśli, zatrzymując się z uwagą nad znaczeniem słów, by stąd wysnuć pewne rozważania i uczucia.

10. Kiedy należy rozpocząć miłosną rozmową?

Można ją rozpocząć z chwilą, gdy w duszy zrodzi się żywe przeświadczenie, że miłością powinna odpowiedzieć na miłość Boga ku sobie. Wszystko zależy od łatwości, z jaką dusza wchodzi w potrzebne do tego usposobienie. Tę łatwość można osiągnąć przez ćwiczenie.

11. Co mówić w tej rozmowie?

Dusza wyraża Bogu przede wszystkim swoją wolę miłowania Go i okazania Mu swej miłości. Biorąc natchnienie z rozważanej tajemnicy, będzie do niej powracała tysiącznymi sposobami i w ten sposób rozmowa przybierze najróżnorodniejsze formy. Trzeba zaznaczyć, że dusza może swoją miłość wyrażać nie tylko Trójcy Przenajświętszej, lecz również Jezusowi i Najświętszej Maryi Pannie. Może także miłośnie zwracać się do Świętych.

12. W jaki sposób prowadzi się tę rozmowę?

W sposób najbardziej urozmaicony. Możemy swoją miłość wyrażać ustnie za pomocą słów. Możemy to również czynić w sposób czysto wewnętrzny, to znaczy sercem lub wolą. To wyrażanie uczuć może być krótkie i często po sobie następować, lub też trochę się przedłużać i powtarzać w dłuższych odstępach czasu. Dusza może też poprzestać tylko na miłosnym trwaniu przy Bogu.

13. Czy rozmowa powinna być ustawiczna?

Można odpowiedzieć że tak, w tym jednak znaczeniu, że dusza powinna trwać na rozmowie z Panem, a nie, że powinna ustawicznie mówić. Toteż autorzy karmelitańscy wyraźnie zaznaczają, że ta rozmowa ze strony duszy nie może być zbyt długą lub niespokojną, raczej uspokojoną i po wiele razy przerywaną, by dusza mogła usłyszeć odpowiedź Boga.

14. Czy Bóg przemawia podczas tej rozmowy?

Gdybyśmy sami tylko mówili, to nasza rozmowa nie byłaby rozmową. Święta Teresa naucza, że Bóg mówi do duszy, która się całym sercem modli. Nie należy jednak sądzić, że Bóg w sposób materialny daje usłyszeć swój głos. Bóg odpowiada duszy, zsyłając na nią łaski światła i miłości, dzięki którym dusza lepiej pojmuje drogi Boże i czuje się silniej pobudzoną, by wielkodusznie na nie wstąpić. Słuchanie polega więc u duszy na przyjmowaniu łask i zastanowieniu się jak z nich korzystać.

15. Dlaczego ta rozmowa nazwana jest "kontemplacją"?

Dlatego, że w chwili gdy dusza rozmawia z Bogiem i słucha Go, nie rozumuje już tak, jak to czyniła na rozmyślaniu, lecz poprzestaje tylko na zwróceniu ogólnej uwagi na daną tajemnicę, zgłębioną już poprzednio przy pomocy medytacji – lub też patrzy po prostu na Jezusa lub na Ojca Niebieskiego, z którym rozmawia. W tym prostym wejrzeniu urzeczywistnia się tradycyjne pojęcie kontemplacji: proste wejrzenie wnikające w prawdę. Ponieważ Bóg w rozmowie zazwyczaj udziela duszy swego światła, więc i pod tym względem urzeczywistnia się w pewien sposób w tym obcowaniu to, co w pełnym znaczeniu słowa jest właściwością prawdziwej kontemplacji, to znaczy wlanie wznioślejszego światła.

16. Jak długo może trwać ta rozmowa?

Nie ma tu żadnych ograniczeń. Rozmowa ta może nawet wypełnić cały czas modlitwy. Co więcej, uproszczenie modlitwy polega, ściśle mówiąc, na tym, że rozważania stają się coraz rzadsze, a więcej miejsca zabierają poruszenia miłości i stają się coraz bardziej uspokojone, wyrażając się w przedłużonych aktach. Na początku życia modlitwy trudno jest duszy zatrzymać się tak długo tylko na wyrażaniu Bogu swej miłości. Dlatego też może przejść do ostatnich aktów modlitwy, to jest do dziękczynienia, oddania się i prośby.

17. Za co należy "dziękować" Bogu?

Liczne są motywy pobudzające duszę do wyrażania Panu swojej wdzięczności. Otrzymaliśmy tak wiele od Niego, nawet dla siebie osobiście, czy to w porządku natury czy łaski. Urodziliśmy się z rodziców katolickich, zostaliśmy bezzwłocznie ochrzczeni, byliśmy wychowani w prawdziwej religii, a nade wszystko obdarzeni łaską powołania do kapłaństwa czy do stanu zakonnego. Tyle jeszcze jest innych darmo wyświadczonych dobrodziejstw Pana, za które nigdy dosyć nie zdołamy Mu odwdzięczyć się. A następnie, jakimi to łaskami Bóg bez przerwy nas obsypuje? Również ćwiczenie modlitwy jest Jego wezwaniem, aby głębiej wniknąć w ducha naszego stanu. Za taką hojność powinniśmy być wdzięczni! Dodajmy do tego dobroć Pana dla osób nam bliskich: naszych krewnych, przyjaciół, dobroczyńców, osób powierzonych naszej pieczy. Możemy na koniec dziękować nie tylko Bogu, lecz również Najświętszej Dziewicy i Świętym za ich wstawianie się za nami.

18. Co możemy "ofiarować Bogu"?

Skoro wszystko mamy od Boga, chwalebną jest rzeczą, byśmy ze swojej strony całkowicie się Jemu ofiarowali zapewniając, że chcemy wszystkie swoje siły poświęcić na służenie Jemu. Ponieważ zaś nasza święta profesja jest poświęceniem całego naszego życia Bogu, możemy ją również w tej chwili odnowić. Nie należy jednak zadawalać się tylko tym ogólnym oddaniem, które dla swej ogólnikowości nie zawsze wywiera wielki wpływ na nasz sposób postępowania. Jest więc rzeczą wskazaną zrobić jakieś szczegółowe postanowienie i ofiarować Panu swoją wolę zdecydowaną ćwiczyć się w tej lub innej cnocie, mężnie walczyć z pokusą, przyjąć całym sercem doświadczenie czy cierpienie. Modlitwa przez te mocne, jasno określone postanowienia wchodzi w ścisłą więź z naszym codziennym życiem. Oto dlaczego radzimy wszystkim kończyć modlitwę praktycznym postanowieniem, wtedy nawet, gdy dusza nie czyni ofiarowania się.

19. Za kogo trzeba się modlić?

Nasz wielki niedostatek zmusza nas do uciekania się ustawicznie do modlitwy-prośby. Pan Jezus, gdy nas pouczył, że "bez Niego nic nie możemy uczynić" (J 15, 5), dodał: "Proście a będzie wam dane, kołaczcie, a otworzą wam" (Mt 7, 7). Nasz postęp duchowny niezmiernie więc zależy od modlitwy ufnej i wytrwałej. Poza tym powinniśmy modlić się za innych, w ich potrzebach doczesnych i duchowych, nade wszystko o ich zbawienie i uświęcenie. Zajmiemy się jednak nie tylko poszczególnymi duszami, lecz również całym światem chrześcijańskim, zakonami, naszą duchową rodziną, Kościołem świętym. Wiedząc jednak, że dusze miłe Bogu mają większą moc nad Jego Sercem, a pragnąc wiele od Niego otrzymać, usiłować będziemy przez życie oderwane od świata i całe skierowane ku dojściu do zażyłości z Nim, stać się przyjemnymi Jego Majestatowi. Dusza w ten sposób urzeczywistni ideał przedstawiony przez świętą Teresę swym córkom – by stać się poufną przyjaciółką Pana, która korzystając z tej przyjaźni sprowadza na świat łaski Boże.


Rozdział V
Trudności w odprawianiu modlitwy

1. Jakie są główne trudności spotykane na modlitwie?

Ponieważ modlitwa jest wzniesieniem umysłu do Boga, innymi słowy: polega na zajmowaniu się Nim myślą i uczuciem, trudności na modlitwie powstają z tego wszystkiego, co przeszkadza lub czyni trudniejszą tę podwójną pracę naszego umysłu. Odnośnie więc do poznania bywają roztargnienia, a w związku z uczuciem – oschłości.

2. Co rozumiemy przez "roztargnienie"?

Przez roztargnienie rozumiemy wtargnięcie na modlitwie myśli niezgodnych z ćwiczeniem, jakiemu się oddajemy. Myśli te przynaglają nas do zajmowania się innymi rzeczami. Ten szturm obcych myśli, a nawet przeciwnych skupieniu umysłu w Bogu może mieć miejsce w dwojaki sposób: dobrowolnie i niedobrowolnie. Między jednym a drugim sposobem wielka jednak zachodzi różnica.

3. Na czym polega roztargnienie dobrowolne?

Roztargnienie dobrowolne jest to świadome sprowadzenie lub też przyzwolenie na myśli odwracające nasz umysł od boskiego przedmiotu, którym był zajęty. Dusza dobrowolnie się rozpraszając, wstrzymuje lub co najmniej przerywa modlitwę. Jeśli to czyni bez dostatecznego powodu, dopuszcza się nadto nieuszanowania wobec Pana. Rozproszenie dobrowolne na modlitwie jest więc nie tyle trudnością, ile raczej niewiernością. Przeciwnie zaś, gdy nie przyzwalamy na niewłaściwe myśli nasuwające się umysłowi, roztargnienie nazywa się niedobrowolnym.

4. Jakie są przyczyny roztargnień niedobrowolnych?

Musimy stwierdzić podwójną przyczynę: pierwsza przygodna, druga naturalna. Pierwsza pochodzi z wrażeń odbieranych przez zmysły; drugą powodują wewnętrzne skłonności naszej natury, które samorzutnie wytwarzają w nas wyobrażenia i myśli. Zależnie więc od pochodzenia rozróżniamy roztargnienia zewnętrzne i roztargnienia wewnętrzne.

5. Czy można uniknąć roztargnień na modlitwie?

W dużej mierze zdołamy uniknąć roztargnień zewnętrznych przez czujną straż nad naszymi zmysłami, a przede wszystkim wybierając na modlitwę miejsca odosobnione, jak radzi nasz Pan Jezus Chrystus w świętej Ewangelii. Wiele roztargnień wzrokowych usuniemy trzymając oczy zamknięte lub mając je utkwione na jakimś pobożnym przedmiocie lub książce do rozmyślania. Natomiast o wiele trudniej jest uniknąć roztargnień wewnętrznych.

6. Skąd pochodzi ta specjalna trudność?

Szczególna trudność uniknięcia roztargnień wewnętrznych wypływa z nieopanowanych naturalnych skłonności, jakie tkwią wewnątrz naszej natury. Objawiają się one łatwo w powstawaniu wyobrażeń i myśli, mających związek z rzeczami, które kochamy lub których się obawiamy. Gdy uwaga nasza utkwiona jest na przedmiocie który rozważamy, ten świat wewnętrzny związany z tymi pobudliwymi skłonnościami jest mniej lub więcej uciszony, lecz skoro tylko słabnie natężenie uwagi, dąży by dać się we znaki. Wtedy w naszej świadomości zjawiają się myśli i wspomnienia, mogące być nawet bardzo sprzeczne z aktem modlitwy, której się właśnie oddajemy.

7. Czy można zapobiec roztargnieniom wewnętrznym?

Tak, istnieje środek, by przynajmniej do pewnego stopnia temu zaradzić, tak bezpośrednio jak pośrednio. Sposób bezpośredni odpierania roztargnień polega na skierowaniu uwagi z powrotem na rozważany pobożny przedmiot, lub po prostu na Boga aktem wiary i miłości. Taktyka pośrednia polega na pogłębieniu naszego życia wewnętrznego. Pogłębione życie duchowe zdobywa nową energię, która wzmacnia dążność naszego umysłu ku Bogu, przeciwstawiając się rozpraszającym nas skłonnościom naturalnym. Rozumie się, że podobnego wyniku nie osiągnie się bardzo szybko, lecz będzie on owocem dłuższego oddawania się życiu wewnętrznemu.

8. Czy roztargnienia wewnętrzne bywają niekiedy "nieuniknione"?

Tak, a to właśnie z powodu ich samorzutności. Zwłaszcza gdy dusza doznaje trudności w skupieniu uwagi, roztargnienia wewnętrzne mogą być bardzo natarczywe, przykre i nużące. Trudność skupienia się często bywa przypadkowa. Może również pochodzić z wrodzonego usposobienia, jak np. u pewnych bardzo ruchliwych temperamentów. Gdy jednak dusza doświadcza przykrości widząc się tak rozproszoną i czyni, co jest w jej mocy, by trwać skupioną w Bogu, te bolesne roztargnienia zamiast jej szkodzić, staną się narzędziem oczyszczenia moralnego i okazją do nadprzyrodzonej zasługi.

9. Co rozumiemy przez oschłość?

Oschłość jest to pozbawienie pociechy, której dusza częstokroć doznaje w życiu duchowym, zwłaszcza w pierwszym okresie po swym nawróceniu do życia doskonalszego. Dusza, uświadamiając sobie, że posiada intensywniejsze życie duchowe, doświadcza istotnie pewnej radości – albowiem jest prawem psychologicznym, że człowiek raduje się z posiadania wielkiego dobra. Intensywne życie duchowe nie polega jednak na doznawaniu tej pociechy i również jej nie wymaga. Równie dobrze może istnieć i rozwijać się, gdy jest pozbawione wszelkiej pociechy, albowiem prawdziwa pobożność polega jedynie na gotowości woli do służenia Bogu.

10. Czy oschłość jest czymś złym?

Jakość moralna oschłości zależy od przyczyny, która ją wywołała. Jeżeli pociecha znika w duszy, lecz w woli pozostaje postanowienie całkowitego oddania się Bogu, oschłość zamiast być złem, może być okazją do dobrego. Jeśli natomiast przeciwnie, oschłość wypływa z osłabienia woli, jest znakiem cofnięcia się w życiu duchowym.

11. Czy oschłości mogą być zawinione?

Z pewnością; są takie, których źródłem jest nasza niewierność. Ta zaś może być większą lub mniejszą. Dusza powołana przez Boga do życia wielkodusznego i umartwionego, która przez pewien tylko czas współpracuje z łaską, a potem staje się nieczuła i pozwala sobie na małe zadowolenia natury, nie jest już dalej wierna wezwaniu Pana, lecz traci swoją pierwotną gorliwość, a wola jej słabnie. Lecz więcej jeszcze niewierną jest dusza, która, popełniając z rozmysłem grzechy powszednie, popada w oziębłość. Jasnym jest, że taka dusza nie może już z całą siłą wyrażać Bogu swej miłości, dlatego właśnie, że tej mocy już nie posiada. Wpada więc w oschłość. Jedynym sposobem zaradzenia temu, jest poprawienie się przez powrót do pierwotnej wspaniałomyślności.

12. Czy są takie oschłości, których powstanie nie zależy od woli?

Bez wątpienia że są; często same okoliczności, w których rozwija się życie ludzkie, są okazją oschłości. Mogą one w nas sprawić pewne złe samopoczucie, pozbawiające nas wszelkiej pociechy w ćwiczeniach duchowych. Zmęczenie, niedomagania fizyczne i senność, przykre i pochłaniające nas zajęcia, małe starcia i nieporozumienia – to wszystko wywołuje w nas ociężałość, zdenerwowanie, przygnębienie. Z umysłu naszego, w tym przykrym stanie, znika wszelka cicha i pogodna radość. W oschłości tego rodzaju dusza musi się uzbroić w cierpliwość. Niech będzie przekonana, że znosząc to z miłości ku Bogu, składa Mu ofiarę bardzo miłą, stwierdzającą, że miłość jej jest prawdziwa.

13. Czy oschłość może również pochodzić od Boga?

Zapewne, nawet w wypadku co dopiero omawianym można stwierdzić, że jest spowodowana przez Boga, ponieważ wszystkie okoliczności życia są kierowane przez Opatrzność. Lecz często to pozbawienie pociechy, którego dusza doświadcza na modlitwie, jest bezpośrednim dziełem Boga, wtedy właśnie, gdy stawia duszę w niemożności rozmyślania z pomocą wyobraźni i ćwiczenia się, jak dawniej w aktach odczuwalnej miłości. Jest to zjawisko często spotykane u dusz wewnętrznych po pewnym czasie gorliwego oddawania się życiu modlitwy. Święty Jan od Krzyża naucza, że Pan doświadczając duszę tego rodzaju oschłością wzywa ją do uproszczonej formy modlitwy, którą nazywa początkami kontemplacji.

14. Co dusza ma czynić w czasie tej oschłości?

Dusza nie powinna usiłować dalej rozmyślać, jak to często zdaje się jej, że jest obowiązana. Przeciwnie, powinna po prostu opuścić medytację i usiłować spokojnie trwać w obecności Boga, w prostym wejrzeniu wiary zwracając na Niego swoją uwagę i pragnąc za wszelką cenę sprawić Mu przyjemność. Z wolna to wejrzenie wiary stanie się coraz łatwiejszym i bardziej miłosnym, a dusza z przykrego stanu oschłości przejdzie stopniowo do pełnego pokoju spoczynku w Bogu.

15. Jak dusza może poznać, że oschłość pochodzi od Boga?

Znakiem, że oschłość pochodzi od Boga, jest wytrwałość duszy w ćwiczeniu się w cnotach i modlitwie, mimo doznawanego wstrętu. Dusza mniej tu będzie miała powodzenia, ponieważ w takich warunkach o wiele trudniej ćwiczyć się w cnocie, lecz jej wysiłki stale powtarzane wskazują, że wola trwa niewzruszona. Podobna oschłość nie pochodzi więc z zawinionej słabości woli, lecz jest dziełem Boga.

16. Jaki cel ma Bóg zsyłając na dusze oschłość?

Bóg przez tę próbę pragnie ją wyzwolić od dziecinnego poddawania się uczuciowości, by ją przenieść w mocniejszą i czystszą sferę woli. Dusza nie znajdując już żadnego pokarmu dla swego życia duchowego w pięknych wyobrażeniach i słodkich wzruszeniach z dawnego czasu (gdy wszystko szło jej dobrze), widzi się zmuszoną całą wolą oddać się aktom wiary i miłości. A ponieważ takim jest upodobanie Boże, dzieło łaski łączy się tu z wysiłkiem duszy. Niewątpliwie, uczyni ona wielkie postępy w życiu duchowym. Oschłość zesłana przez Boga, oprócz tego iż doświadcza, stanowi dla duszy bardzo cenną łaskę, dzięki której dusza zamiast się zniechęcać, usiłuje wspaniałomyślnie z nią współdziałać.

Rozdział VI
Obecność Boża

1. Co to jest obecność Boża?

Obecność Boża jest to ćwiczenie duchowe, mające na celu utrzymać nas w łączności z Bogiem w ciągu naszych różnorodnych codziennych zajęć. W pewnym znaczeniu jest to więc modlitwa myślna przedłużająca się w ciągu całego dnia. Podobnie jak modlitwa myślna składa się ona z dwóch czynników: myśli i miłości. Istotnie, chodzi o to, by myśleć o Bogu i mieć skierowane ku Niemu serce.

2. Co jest zasadniczym czynnikiem obecności Bożej?

Głównym czynnikiem nie jest myśl, jak wielu przypuszcza, lecz miłość, podobnie jak w modlitwie myślnej. Myśl służy do zwrócenia serca lub woli ku Bogu, a następnie dusza wolą ściślej jednoczy się z Panem, by kierować ku Niemu całą swoją działalność. W ogóle łatwiej jest trwać w łączności z Bogiem wolą, aniżeli umysłem.

3. Skąd pochodzi ta różnica?

Fakt, że łatwiej jest łączyć się z Bogiem za pomocą woli aniżeli umysłu pochodzi stąd, że w praktyce niemożliwe jest myślenie o Bogu bez przerwy wskutek naszych zajęć. Zajęcia te bowiem wielokrotnie wymagają całej naszej uwagi, a nie jest w naszej mocy myśleć równocześnie o dwóch różnych rzeczach. Przeciwnie, gdy umysł całkowicie zajęty jest wykonywaną w danej chwili pracą, serce może się zwracać ku Bogu. Choćby bowiem praca sama z siebie była rozpraszająca, zawsze możemy wykonywać ją dla Boga, to znaczy, by spełnić Jego wolę i uwielbić Go.

4. W jaki sposób możemy łatwiej zwracać serce do Boga?

Możemy to czynić karmiąc miłość małymi serdecznymi ćwiczeniami, jakimi są akty strzeliste, pobożne wezwania, ofiarowanie swych czynności Bogu, wzywanie pomocy z nieba lub też króciutkie rozmowy z Bogiem, w których wyrażamy Mu swoją miłość i ufność. Będzie to jednak niemożliwe, jeśli naszemu umysłowi nie będzie nasuwać się często myśl o Bogu.

5. W jaki sposób możemy często przywoływać sobie myśl o Bogu?

Służą nam do tego różne metody. Zazwyczaj formy ćwiczenia się w obecności Bożej rozróżniamy według środków używanych do przypominania umysłowi tej myśli. I tak mówimy o obecności Bożej zewnętrznej, wyobrażeniowej i umysłowej.

6. Na czym polega "zewnętrzna" praktyka myślenia o Bogu?

Polega ona na posługiwaniu się przedmiotem będącym poza nami w celu częstego myślenia o Bogu. Gdy Krzyż, który zawsze mamy u siebie, umieścimy podczas pracy przed sobą, spoglądając na niego lub całując ze czcią, utrzyma on w nas żywą pamięć o Panu Jezusie i dopomoże nam do miłosnej z Nim rozmowy. Podobnie pamięć o eucharystycznej obecności Pana Jezusa w pobliżu, gdzie mieszkamy i częste powracanie myślą do Niego, może nam bardzo często dopomóc w utrzymaniu obcowania z Bogiem i pobudzić do rozmowy z Nim. Tak samo pobożne obrazy, itp.

7. Na czym polega "wyobrażeniowa" praktyka obecności Bożej?

Ta praktyka polega na wyobrażeniu sobie, że Pan Jezus, Matka Boża lub jakiś święty jest bardzo blisko nas i wszędzie nam towarzyszy. Usiłujemy zwracać się do nich w krótkich, samorzutnych słowach lub też za pomocą wyżej wymienionych miłosnych ćwiczeń. Nie wszystkie jednak osoby mogą z pomyślnym skutkiem praktykować ten sposób ćwiczenia się w obecności Bożej, wymagający żywej wyobraźni i całkowitego opanowania tej władzy.

8. Czy podobne wyobrażenie jest oparte na prawdzie?

Tak, chociaż bowiem święte Człowieczeństwo Chrystusa, Matka Boża lub święci fizycznie są nieobecni, to jednak obecni są duchowo, ponieważ święci i Matka Najświętsza oglądają nas w Istocie Bożej, którą kontemplują i tym sposobem są w łączności z nami, gdyż Człowieczeństwo Chrystusa wywiera na nas wpływ nawet fizyczny w udzielaniu łaski. Możemy więc słusznie wyobrazić sobie tę łączność duchową, przedstawiając sobie, że jesteśmy w towarzystwie Pana i świętych.

9. Czy możemy ćwiczyć się w obecności Bożej, zwracając się również do Świętych?

Oczywiście. Zarówno bowiem pamięć o Matce Bożej, jak i o świętych pomaga do skierowania naszego serca i czynności ku Bogu. A właśnie to nastawienie woli jest najistotniejszym czynnikiem obecności Bożej.

10. Co to znaczy praktyka "umysłowa" obecności Bożej?

W umysłowej praktyce obecności Bożej przypominamy rozumowi o Bogu za pomocą jakiejś myśli zaczerpniętej z wiary. Np. uświadamiamy sobie nieustanną obecność w nas Trójcy Przenajświętszej i usiłujemy podobać się Boskiemu Gościowi; albo zastanawiamy się nad tym, że obowiązki są dla nas objawem Woli Bożej i nieustannie łączymy się z tym boskim upodobaniem. W świetle nadprzyrodzonym widzimy, że wszystkie okoliczności naszego życia są ułożone przez Opatrzność, więc powtarzamy Ojcu Niebieskiemu, że jesteśmy ze wszystkiego zadowoleni. Świadomi nadto, że Bóg na nas patrzy, staramy się tak każdą sprawę wypełniać, aby stawać się coraz milszymi oczom Najwyższego, itp.

11. Jaki jest najlepszy sposób ćwiczenia się w obecności Bożej?

Najlepszym sposobem jest ten, który najlepiej odpowiada naszemu umysłowi, a tego nie można z góry ustalić, lecz poznaje się tylko z doświadczenia. Należy jednak zwrócić uwagę, że nie powinniśmy przywiązywać się do jakiegoś wyłącznego sposobu lub formy z góry już określonej, lecz możemy je zmieniać zależnie od okoliczności. Zazwyczaj jednak dajemy pierwszeństwo jakiejś szczególnej formie tego ćwiczenia i wybieramy tę, która przynosi nam najwięcej pożytku. Należy więc i tutaj postępować ze świętą swobodą.

12. Czy z ćwiczeniem się w obecności Bożej można połączyć zwykle nasze czynności naturalne, nawet najzwyklejsze, nawet i te, które są dla nas wytchnieniem?

Bez wątpienia. To ćwiczenie jest najpraktyczniejszym sposobem uświęcenia tych właśnie czynności. Nawet przy posiłku możemy wznosić swoje serce ku Bogu i zamiast w posiłku szukać zadowolenia, spożywać pokarmy ze świętą obojętnością, w tym celu, by nabrać sił do służenia Bogu z większą energią. Święty Paweł naucza nas: "czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie" (1 Kor 10, 31). To samo należy powiedzieć o naszych rozrywkach. Powinniśmy je ofiarować Panu, pragnąc zdobyć nowe siły, by je zużyć ku Jego czci. Również do tego celu powinniśmy zwracać swój spoczynek. Przygotowując się do niego, ofiarujemy go z całą świadomością Bogu. W ten sposób dzięki ćwiczeniu się w obecności Bożej, możemy cały dzień żyć miłością.

tekst zaczerpnięty z [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ismael28
Administrator



Dołączył: 04 Paź 2006
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Solec Kujawski

PostWysłany: Pią 13:10, 13 Paź 2006    Temat postu:
 
Nieustannie ćwiczę się nad rozwojem swojej modlitwy ... a Karmel mi bardzo w tym pomaga ... gdyby nie Karmel nie zrozumiałabym istoty, sedna kontemplacji ... a dzięki świętym Karmelu i ludziom, którzy żyją tą duchowością, nauczyłam się łączyć modlitwę słowną z ciszą ... naprawdę coś wspaniałego Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Karmelitańska cela Strona Główna -> Kącik Karmelitański
Strona 1 z 1

Wyświetl posty z ostatnich:   
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
Skocz do:  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Skin Created by: Sigma12
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin